Były
śmierciożerca na wolności!
Wczoraj miała
miejsce rozprawa Draco Malfoy;a, byłego śmierciożercy, syna jednego z
najlepszych sług Czarnego Pana. Za sprawą swojej obrończyni, Hermiony Granger,
został oczyszczony z zażutów. Żadne z nich nie chce komentować tej sprawy,
dotarłam jednak do informacji, że pan Malfoy był przesłuchiwany przy użyciu
Veritaserum. Prawdopodobnie udostępnił on swoje wspomnienia jako dowody w
sprawie.
Dla większości
ogromną niespodzianką był fakt, że Malfoy'a Juniora bronił nie kto inny, a sama
Hermiona Granger, koleżanka z Hogwartu. Według opinii naocznych świadków ta
dwójka nigdy nie pałała do siebie sympatią, wręcz przeciwnie, od samego
początku szczerze się nienawidzili. Powodem był fakt, że panna Granger jest
córką mugoli, a jak powszechnie wiadomo rodzina Malfoy'ów ceni sobie jedynie
czystokrwistych czarodziei.
Czy świat
czarodziei może czuć się bezpiecznie? Co jeśli okaże się, że wszyscy
śmierciożercy byli zmuszani do służenia Czarnemu Panu? Dlaczego Hermiona
Granger tak zawzięcie broniła swego wroga z czasów szkolnych? Będę badać tę
sprawę na bieżąco oraz śledzić losy Draco Malfoy'a.
Rita Skeeter
Spojrzał na malutkie zdjęcie
nad artykułem- on i Hermiona zadowoleni z wyroku szczerzyli się do siebie,
jakby właśnie wygrali na loterii. Uśmiechnął się smutno i odłożył gazetę.
Wiedział, że ta wiedźma Skeeter nie da mu teraz spokoju, ale tym się nie
przejmował. Zastanawiał się jak to będzie wyglądać w Hogwarcie. Jego życie
uległo kompletnej zmianie- po śmierci matki postanowił odejść z domu rodzinnego
i nie utrzymywać żadnych kontaktów z Lucjuszem. Wiedział, że został zesłany do
Azkabanu i jedyne czego mu życzył to pocałunku dementora. Doskonale zdawał
sobie sprawę, że śmierć Narcyzy nie była przypadkowa, jak to opisywała prasa,
rozumiał, że ojciec maczał w tym palce, ale nie potrafił tego udowodnić. Nagle
przyszła mu pewna myśl do głowy i uśmiechnął się złośliwie.
-Tak, to dobry pomysł-
powiedział sam do siebie wstając z fotela.- Tylko jak ją namówić?
Z tym pytaniem ruszył do
swojej sypialni.
***
Hermiona Granger rzuciła gazetę na stół i usiadła na
kanapie. Nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Po co w ogóle się wtedy
wyrywała? Owszem, chciała dobrze, ale wyszło jak zwykle... Mogła po prostu
zeznawać na jego korzyść, przedstawić wspomnienia i tyle. Jak zawsze
przedobrzyła i skutki będzie odczuwać jeszcze długo. Odgoniła od siebie
wszystkie myśli i poszła zrobić sobie herbatę. Dzięki wojnie nauczyła się
jednej przydatnej rzeczy- potrafiła wyłączyć myślenie na zawołanie, w ten
właśnie sposób odpoczywała w trudnych chwilach, lub wykonywała czynności, które
nie napawały jej entuzjazmem, takich jak walka. Nienawidziła tego uczucia od
samego początku, chociaż wiedziała doskonale, że nie da się tego uniknąć. Tak
wspominając przeszły ją dreszcze, więc ponownie skupiła się na nicości.
Herbata, kanapa w salonie i książka- to było wszystko czego aktualnie
potrzebowała, rozejrzała się więc po swojej biblioteczce za ciekawym
egzemplarzem.
-Podręczniki przeczytane,
mugolskie tytuły też... Co by tu...- nagle zamilkła, a po policzku spłynęła jej
samotna łza- Przewodnik po Australii i
Nowej Zelandii- przeczytała próbując zachować spokój. Po wojnie przez
jakieś dwa tygodnie szukała rodziców. Dlaczego tak krótko? Bardzo szybko ich
znalazła, okazało się, że byli znani w całym Melbourne, niestety nie była to
miła dla niej sława... Miesiąc po tym jak znaleźli się w mieście oraz wynajęli
piękny dom, w ich dzielnicy wybuchnął pożar. Pech chciał, że ich gniazdko
wybudowane było z drewna... Nie mieli szans na przeżycie, wszystko wydarzyło
się w nocy. Nie wytrzymała i rozpłakała się na dobre. Szlochając boleśnie
poszła pod zimny prysznic, próbując zmyć z siebie wszystkie negatywne emocje.
To jej wina. Gdyby nie ona na pewno by żyli...
***
W końcu nadszedł upragniony dzień wyjazdu do
Hogwartu. Gryfonka pierwszy raz od kilku miesięcy uśmiechnęła się delikatnie na
myśl o szkole- jej drugim domu. Tam nie będzie miała czasu na rozmyślanie o
przeszłości, bo chociaż wielokrotnie chciała zakończyć rozpamiętywanie,
przebywając sam na sam ze sobą, nie udawało jej się. Ale teraz wszystko się
zmieni! Znów będzie mogła skupiać się na nauce oraz obowiązkach prefekta
naczelnego. Tak, otrzymała list od profesor McGonagall, która po wojnie została
dyrektorką szkoły. List, który stał się jej iskierką nadziei na lepsze jutro...
Spojrzała na zegarek, była dziewiąta. Ze spokojem wzięła poranny prysznic i
przeniosła kufry do przedpokoju. Zjadła szybko śniadanie i zajęła się
sprawdzeniem domu. Wszystko zajęło jej około godziny, więc po rzuceniu zaklęć
ochronnych na budynek poszła spokojnie do cichej uliczki w pobliżu i
teleportowała się na dworzec. Nie spodziewała się zobaczyć tam wielu osób i tak
też się stało. Pociąg już stał, wolnym krokiem wsiadła do niego i zajęła
miejsce w pierwszym lepszym przedziale. Wyciągnęła ukochaną Historię Hogwartu, po chwili odrywając
się od rzeczywistości. Nie zauważyła kiedy miejsce obok niej zostało zajęte
przez wysokiego blondyna, który przyglądał jej się w skupieniu. Wyładniała, pomyślał. Wyglądała na
zmęczoną i smutną. Zastanawiał się co takiego może ją trapić. Słyszał, że po
procesie, w którym mu pomogła Weasley ją zostawił, zabraniając kontaktu z jego
rodziną. Skeeter nie omieszkała opisać tego w Proroku Codziennym, zamieszczając obok artykułu zdjęcie Gryfonki i
jej byłego już chłopaka, stojących naprzeciwko siebie z groźnymi minami, zapewne
się kłócąc. Tylko czy to zajmowało jej myśli? Rudzielec raczej nie był
wartościowym chłopakiem, nie miał za grosz rozumu, mała to strata dla Granger.
-Malfoy!- krzyknęła
przestraszona.- Długo tu siedzisz?
-Jakieś pół godziny. Również
miło Cię widzieć.- odpowiedział obojętnym głosem. Ona jednak wiedziała, że za
maską pozbawioną uczuć skrywał coś,
czego nie chciał pokazać innym. Zauważyła to gdy wyszli z sali rozpraw i
uśmiechnął się do niej promiennie. Zauważyła wtedy w jego oczach radość,
wdzięczność i coś jeszcze... Sama jednak nie wiedziała co to było.
-Coś się stało?- spytała.
-Mam do Ciebie prośbę. Nie
możesz mi odmówić.- wyczuwała pewność siebie i determinację.
-O co chodzi?
-Widzisz, jedną sprawę już
wygraliśmy. Teraz musimy pobawić się w detektywów.
Hermiona otworzyła szeroko
oczy ze zdumienia. Nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć.
__________________________________________
Jest i pierwszy rozdział, z czego bardzo się cieszę. Załatwiłam wszystko co musiałam i na jakiś czas mam względny spokój, chociaż wiem, że niedługo zacznie się dość gorący okres. Ale nie martwcie się (o ile czytacie tego bloga :P), jest on dla mnie świetną odskocznią od rzeczywistości i na pewno tak szybko z niego nie zrezygnuję ;)
Za ewentualne błędy przepraszam, starałam się wszystkie wyłapać, ale nie zawsze się da ;)
Pozdrawiam, R.
__________________________________________
Jest i pierwszy rozdział, z czego bardzo się cieszę. Załatwiłam wszystko co musiałam i na jakiś czas mam względny spokój, chociaż wiem, że niedługo zacznie się dość gorący okres. Ale nie martwcie się (o ile czytacie tego bloga :P), jest on dla mnie świetną odskocznią od rzeczywistości i na pewno tak szybko z niego nie zrezygnuję ;)
Za ewentualne błędy przepraszam, starałam się wszystkie wyłapać, ale nie zawsze się da ;)
Pozdrawiam, R.
Coraz bardziej się wkręcam w Twoją historię :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest trochę krótki i brakuje mi opisów, ale praktyka czyni mistrza. Jak ja czytam swoje twory sprzed roku to mam ochotę zakopać się pod ziemię, więc nie przejmuj się niczym, tylko ćwiczćwiczćwicz ;)
Ściskam, em.
potterowskie-co-nieco.blogspot.com
No tak, niestety nie za długi, ale nie mogłam się doczekać jak coś wrzucę i tak jakoś wyszło ;)
UsuńPozdrawiam ;)
Brdzo fajny rozdział. Co prawda musisz jeszcze trochę poćwiczyć, ale ogólnie jest bardzo fajnie. Widzę, że masz pomysł na tego bloga i planujesz zrobić coś na co nikt do tej pory nie wpadł. Gratulacje za oryginalność :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życze weny, Vik. A.
http://istnienie-dramione.blogspot.con
No cóż, nigdy wcześniej nie pisałam żadnego opowiadania w formie bloga, więc to raczej normalne ;) ale staram się jak mogę :)
UsuńDziękuję bardzo ;)
Pozdrawiam :)
Ojej, ojej, ojej, ojej, ojej i jeszcze raz - ojej! Prolog - bezbłędny. Rozdział pierwszy krótki (chcę więcej!) ale za to jaki! Wkręciłam się w tę opowieść, zanim jeszcze się rozwinęła a baaardzo rzadko mi się to zdarza, po przekopałam wzdłuż i wszerz kilka milionów blogów o Dramione i teraz ciężko o coś oryginalnego.
OdpowiedzUsuńHermiona - taka, jaką ją sobie wyobrażałam.
Draco - skrzywdzony stratą matki, obojętny wobec ojca - bez zarzutów!
Dodaję do obserwowanych u mnie i będę śledzić! :)
Jednocześnie, w wolnej chwili, wpadnij do mnie proszę. Wróciłam po dwóch latach z zaczętym pomysłem na Dramione, aby teraz go zrealizować. Każda opinia się dla mnie liczy!
www,grangerxmalfoy-fanfiction.blogspot.com
Ściskam i mnóstwo weny życzę! :)
~P.Nieporozumienie
Ojej, że tak powtórzę ;) bardzo Ci dziękuję za miłe słowa, drugi rozdział właśnie się piszę ;)
UsuńByłam, widziałam, czytałam i będę na pewno czytać dalej :)
Pozdrawiam! :)
Hej! Nominowałam Cię do Liebster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńPo więcej informacji zajrzyj po prostu do mnie :)
www.być-kochanym.blogspot.com
Pozdrawiam!
Ojej, dziękuję bardzo :) Już zaglądam ;)
UsuńCudo cudo cudo *.* pochłoneło mnie całkowicie i aż żal mi było dokończyć ten rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział Pozdrawiam serdecznie AvadKa i Zapraszam do mnie ;) miłosny-skandal.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńNa pewno zajrzę ;)
Pozdrawiam :)
Świetnie! Pomysł jest bardzo oryginalny i ciekawy. Żałuję tylko trochę, że jakoś bardziej nie opisałaś tej rozprawy i oczywiście, że rozdział był taki krótki :C Czekam z niecierpliwością aż się rozkręci i trochę bardziej poznamy Twoją wizję naszych ulubionych bohaterów! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i jeśli Ci się spodoba, możesz wyrazić swoją opinię: malfoy-granger-love.blogspot.com :)
Pozdrawiam i życzę weny
~Mary
Dziękuję bardzo :) no niestety, długość rzeczywiście mogła by być lepsza, ale pracuję nad tym i mam nadzieję, że następny rozdział będzie chociaż trochę dłuższy :P Powinien być już jutro, także zapraszam ;)
UsuńZ chęcią zajrzę do Ciebie!
Pozdrawiam i dziękuję ;)
Rozdział I mnie nie zawiódł, a jak początek jest tak dobry, to koniec może być tylko lepszy! Myślałam, że Twoja akcja będzie się działa już po ukończeniu Hogwartu, ale jednak nie. Mile zaskoczenie! Lubię ich czasy szkolne. Szkoda tylko, że wszystko dzieje się tak szybko. Chociaż będzie dużo akcji, mam tylko nadzieję, że akcje dramione będziesz wprowadzać stopniowo i po kolei. Ale co tu dużo gadać! Jestem mega ciekawa co będzie dalej także lecę czytać :*
OdpowiedzUsuńczasy szkolne są zdecydowanie moimi ulubionymi, nie mogło być więc inaczej w moim opowiadaniu :) Pierwszy rozdział musiałam odrobinę połączyć z prologiem, ale nie chciałam dokładnie opisywać procesu, itp. ;)
Usuń